W minioną sobotę, tj. 25 maja, odbyła się 9 edycja rajdu „Rowerem i pieszo Wzniesienia Łódzkie cieszą”. Uczestnikom rajdu sprzyjała piękna pogoda, która ciepłą, słoneczną barwą podkreślała urok Lasu Łagiewnickiego i krajobrazu zachodniej części PKWŁ. Przemierzanie prowadzonych przez pracowników ZPKWŁ tras umilał wiosenny śpiew ptaków oraz unosząca się woń kwitnących kwiatów.

Na trasie pieszej o długości 8 km uczestnicy rajdu mogli podziwiać przyrodę rezerwatu Las Łagiewnicki. Poznawanie siedlisk grądowych z występującymi w nich roślinami, grzybami i zwierzętami urozmaicało spacer. Można było zobaczyć typowe dla lasów grądowych drzewa oraz rośliny zielne i nauczyć się je rozpoznawać. Dzięki obfitym deszczom licznie wytwarzały owocniki grzyby, na rajdzie udało się spotkać nawet gatunek chroniony – błyskoporka podkorowego, rosnącego na brzozie. Prawdziwą atrakcję stanowiły wyjątkowe śluzowce, które masowo tworzyły różnokształtne i kolorowe zarodnie.

Trasa rowerowa o długości blisko 20 km wiodła przez wyjątkowo urozmaiconą północną część Lasu Łagiewnickiego oraz miejscowości: Klęk, Kiełminę, Witanówek, Dobrą i Nowe Moskule. W samym Lesie Łagiewnickim zatrzymywaliśmy się przy łące „Opadówce”, miejscu pamięci narodowej, w którym w listopadzie 1939 r. Niemcy zamordowali 15 Polaków – przedstawicieli łódzkiej inteligencji, przy drewnianych barokowych kapliczkach nad Łagiewniczanką (Brzozą) oraz pośród pięknych drzewostanów kwaśnej i świetlistej dąbrowy. Zaplanowana trasa rajdu była bardzo malownicza i – przynajmniej w mojej opinii – atrakcyjna. Charakteryzowała się dużą ilością zróżnicowanych podjazdów i zjazdów. Mimo to, wszyscy rowerzyści – włącznie z dziećmi – dali sobie świetnie radę czerpiąc wielką przyjemność i satysfakcję z pokonywania wymagających wzniesień. Przy sklepie spożywczym w Dobrej, cała grupa zatrzymała się, by dzieci oraz dorośli, dla których zachowanie „linii” nie jest życiowym priorytetem, mogli zjeść zasłużone lody. Po powrocie na miejsce startu pod siedzibą OT PKWŁ spalone kalorie i utracone siły można było uzupełnić kiełbaską pieczoną na ognisku.

tekst: Adam Świć, Sebastian Piskorski